Dziękuję państwu za to, że jesteście, że mówicie po polsku – zwracał się do Polaków mieszkających na Litwie dyrektor Niżańskiego Centrum Kultury „Sokół” w Nisku Edward Horoszko. Zespoły artystyczne NCK przemierzały tamtejsze szlaki, niosąc naszym rodakom polską pieśń i słowo. Występy Chóru Męskiego, Orkiestry Kameralnej i Teatru „Kontynuacja” przyjmowane były ciepło, życzliwie, a nawet z entuzjazmem. – Przeżyłam wiele wzruszających chwil – powiedziała Irena Duchowska – założycielka i prezes Stowarzyszenia Polaków Kiejdan, organizatorka tournée.
Droga daleka
Kiedy artyści przekroczyli granicę litewską, nastąpiło wyraźne
ożywienie w autobusie. Śpiewano pieśni ludowe, towarzyskie, modlono się
także do Matki Bożej. W takiej atmosferze dotarto do Kiejdan. Ponieważ
zapowiadał się pracowity czas, chórzyści odbyli wieczorną próbę.
Pierwszym
występem Chóru Męskiego była oprawa polskiej Mszy św. w kościele w
Wędziagołach. Już pierwsze chwile pobytu w tej miejscowości stały się
okazją do rozmów na temat trudnej sytuacji mniejszości polskiej na
Litwie. – Jeździmy do tutejszego kościoła na Msze św. w języku polskim,
ponieważ w Kiejdanach ich sprawowanie okazało się niemożliwe. Owszem,
próbowaliśmy sprowadzić polskiego księdza, ale Litwini zaczęli
protestować – informowała Irena Duchowska. Do tych problemów nawiązał w
homilii kapłan sprawujący Mszę św. Podkreślał, że zarówno Litwini jak i
Polacy powinni być patriotami, a pielęgnowanie własnych tradycji przez
Polaków powinno być dla Litwinów wskazówką, jak rozwijać i krzewić
rodzimą kulturę.
Miejscem pierwszego wspólnego występu Chóru
Męskiego i Orkiestry Kameralnej NCK „Sokół” w Nisku był Dom Kultury w
Wędziagołach. Salę widowiskową wypełnili Polacy, którzy wysłuchali
koncertu pieśni patriotycznych, żołnierskich, legionowych i religijnych.
Gorące oklaski publiczności świadczyły o tym, że prezentowany program
spodobał się słuchaczom. Ważną rolę odegrało tutaj niezwykle ciepłe
słowo wiążące. Rolę konferansjera i dyrygenta pogodził znakomicie
dyrektor Edward Horoszko.
– Ale Litwinów nie było. Oni bojkotują
uroczystości, które my organizujemy – ubolewała pani Irena. W tym
kontekście warto zwrócić uwagę na to, co powiedział przybyły na koncert
historyk z Kowna. Zapewnił, że wielu intelektualistów litewskich pragnie
rozwijania dobrych relacji z Polakami. – Sam jestem Litwinem – mówił. –
A języka polskiego nauczyłem się dlatego, ponieważ odegrał on istotną
rolę w dziejach Litwy. Litwa była krajem wielokulturowym, w którym różne
narody współistniały ze sobą. Tak musi być i dzisiaj.
Muzyczne Msze św.
Czas pobytu na Litwie upływał bardzo pracowicie. Szczególną kondycją
musieli wykazać się chórzyści, którzy oprawiali muzycznie kolejne Msze
św. sprawowane w kościele św. Józefa w Kiejdanach, kościele karmelickim w
Kownie i świątyni w Solecznikach. Kościoły w Kownie i Solecznikach były
również miejscami koncertów, danych przez chór i orkiestrę. Ich program
składał się przeważnie z utworów pochodzących z krajów sąsiadujących z
Polską.
Każde muzyczne spotkanie z Polakami wnosiło coś nowego i
niepowtarzalnego. Dało się zauważyć, że atmosfera koncertów stawała się
coraz bardziej gorąca. Szczególnie miłe okazały się koncertowe chwile w
Centrum Wielokulturowym w Kownie oraz wizyta w Kowieńskim Oddziale
Związku Polaków na Litwie. Wspólne śpiewy i tańce skłoniły artystów do
przeniesienia owego klimatu na główny deptak Kowna, co nie umknęło
uwadze przechodniów.
Innym rodzajem duchowej strawy, przywiezionej
rodakom przez zespoły NCK, były spektakle teatralne. W Solecznikach
„Kontynuacja” zaprezentowała słynną „Moralność pani Dulskiej” Gabrieli
Zapolskiej – sztukę, w której humor przeplata się z refleksyjnymi
treściami. Widzowie żywo reagowali na błyskotliwe teksty oraz doceniali
brawami barwne kreacje aktorskie. Z kolei uczniowie Wileńskiej Szkoły
Średniej im. Władysława Syrokomli uczestniczyli w prawdziwej lekcji
historii, oglądając „Odprawę posłów greckich” Jana Kochanowskiego. Ów
spektakl poprzedzony został prelekcją dyrektora Edwarda Horoszki, który
wprowadził polską młodzież w tematykę dramatu.
Ponieważ program
pobytu na Litwie był bardzo napięty, artyści nie mieli wiele czasu na
zwiedzanie. Pomimo tego udało im się dotrzeć do kilku miejsc, znaczonych
śladami rodziny Czesława Miłosza, Józefa Piłsudskiego czy powstańców z
1863 roku. Na turystycznym szlaku nie zabrakło wileńskiej Ostrej Bramy i
modlitwy w kaplicy cudownego obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej,
nawiedzono też kościoły Świętego Ducha, świętych Piotra i Pawła, św.
Anny i kaplicę św. Kazimierza w katedrze wileńskiej. Była też chwila
modlitwy przed obrazem Jezusa Miłosiernego, namalowanym według wskazówek
św. siostry Faustyny.
Będziemy Was pamiętać
Podróż zakończyła się 9 maja w Trokach, które żegnały artystów
przepiękną pogodą i czerwienią zachodzącego słońca. Tuż po kolacji,
spożytej w restauracji karaimskiej, udano się na spacer. – W występach
gości z Niska najważniejsza była polskość – powiedziała wtedy Irena
Duchowska. – Wzruszyłam się bardzo, słuchając „Roty” i innych pięknych
utworów w ich wykonaniu. Ta nutka patriotyczna była dla mnie ważna, bo
na co dzień mieszkam wśród Litwinów. Nasze relacje zaczęły się psuć w
1994 roku, kiedy postanowiłam krzewić polskość na szerszym forum. Dwa
lata później nie poparli mnie, gdy wystartowałam w wyborach do Sejmu
Litwy. Teraz spotykam się z ich wrogością, choć wcześniej czegoś takiego
nie było.
Na ostatnich kilometrach przed Niskiem, dyrektor Edward
Horoszko wyraził uznanie artystom i całej ekipie technicznej. –
Wykonaliście państwo ważną misję i za to wam dziękuję – powiedział. Sam
również otrzymał oklaski od uczestników wyjazdu, którzy docenili jego
trud, zaangażowanie i poświęcenie.