Członkowie chóru „Cantamus” działającego przy Parafii pw. Św. Józefa Robotnika z Pstrągowej postanowili uczcić piątą rocznicę swojego istnienia wyjazdem na Litwę. Pomysłodawcą i dobrym duchem jego organizacji był Pan Marian Złotek członek Zarządu Powiatu w Strzyżowie, a także nauczyciel historii w gimnazjum i liceum ogólnokształcącym w Czudcu oraz zapalony miłośnik Ziemi Wileńskiej.
W dniach od 1 do 4 lipca 2011 r. chór „Cantamus” gościnnie przebywał i koncertował w najbliższym sercu każdego Polaka Regionie Litwy – na słynnej Wileńszczyźnie, zamieszkałej do tej pory przez wielu naszych rodaków. Romantyczną pielgrzymkę śladami wielkich Polaków (A. Mickiewicza, Cz. Miłosza, J. Piłsudskiego) przygotowała Pani Irena Duchowska poetka, pedagog, oddana animatorka polskiej kultury a także działaczka polska kierująca Stowarzyszeniem Polaków Kiejdan.
W ramach wyjazdu członkowie chóru m.in. wystąpili z koncertem
pieśni religijnych w Kościele św. Józefa w Kiejdanach, Kościele
Karmelitów pod wezwaniem Krzyża Świętego w Kownie i Kaplicy
Ostrobramskiej w Wilnie. Ponadto zwiedzili bogate w interesujące zabytki
miasta, takie jak: Kiejdany, Troki, Kowno i coraz piękniejszą stolicę
kraju Wilno, miasta które nieobce są wielu naszym krajanom. W
Kiejdanach, w dawnej polskiej rezydencji magnackiej obejrzeli m.in.:
protestancki zbór kalwiński ufundowany przez Janusza Radziwiłła i
kiejdański Rynek z kontrowersyjnym pomnikiem rodziny Radziwiłłów, a
potem wędrowali po krainie zwanej Laudą i miejscach związanych z
Czesławem Miłoszem i Józefem Piłsudskim. W wiosce Świętobrość zwiedzili
m.in.: drewniany kościół, w którym brali ślub rodzice poety, a potem
przychodzili z synem na nabożeństwa i stary cmentarz, na którym spoczywa
pradziadek Czesława Miłosza, Szymon Syruć. Odwiedzili także
miejscowości Szetejnie, gdzie 30 czerwca 1911 r. w miejscowym dworze
urodził się Czesław, pierworodny syn Aleksandra Miłosza i Weroniki z
Kunatów. W miejscowości Kroki obejrzeli miejsce pochówku Piotra
Piłsudskiego, dziadka Józefa Piłsudskiego, a w Pojeślu Teodory
Piłsudskiej, babki Marszałka a żony Piotra. Z kolei w Kownie spotkali
się z członkami Związku Polaków na Litwie, a następnie zwiedzili m.in.:
kowieński zamek i ratusz, kościół franciszkanów, kościół katolicki p.w.
Wniebowzięcia NMP tzw. kościół Witolda, Dom Perkunasa i największą
świątynię na Litwie czyli Katedrę św. Piotra i Pawła, a także dom, w
którym mieszkał Adam Mickiewicz, kiedy pracował w Kownie jako
nauczyciel. W Trokach podziwiali zaś potężny zamek książąt litewskich na
wyspie jeziora Galve i piękny, biały pałac Tyszkiewiczów w pobliskim
Landwarowie, pamiętający Michała Tyszkiewicza i jego słynną małżonkę,
Hankę Ordonównę. W Wilnie odwiedzili m.in.: Muzeum Adama Mickiewicza,
Bazylikę Archikatedralną św. Stanisława Biskupa i św. Władysława, a
także trzy kościoły położone blisko siebie: kościół św. Michała
Archanioła, kościół św. Anny oraz kościół pw. św. Franciszka i św.
Bernarda a także najsłynniejszą Kaplicę Ostrobramską.
Wyjazd na Litwę chóru „Cantamus” z Pstrągowej możliwy był dzięki
pomocy finansowej: Zarządu Powiatu w Strzyżowie, Wójta Gminy Czudec,
Ośrodka Kultury w Czudcu i Banku Spółdzielczego w Czudcu.
[Inf. p. Urszula Tobiasz – oprac. A. Zielińska]
Poniżej zamieszczamy skróconą relację jednej z uczestniczek wyjazdu na Litwę. Pełny przekaz i galeria zdjęć dostępne są pod adresem: /parafia.pstragowa.pl/.
„Wyruszyliśmy w drogę 1 lipca 2011 r. Z naszym chórem „Cantamus”
jechało czterech panów z bratkowickiego Chóru Męskiego, państwo
Mańkowie z Czudca, a także rodziny i sympatycy naszego chóru, w tym pan
Marian Złotek, od czasów studenckich rozkochany w ziemi wileńskiej. Jako
nasz dyrygent jechał z nami pan Andrzej Szypuła, w zastępstwie za
naszego stałego dyrygenta, Pawła Łąckiego.
Ok. godz. 17.00, ze śpiewem na ustach, przekroczyliśmy granicę w
Budzisku. Przez Mariampol i Kowno jechaliśmy do Kiejdan na umówione
spotkanie z panią Ireną Duchowską. Przekraczając Niemen, przed Kownem,
wspólnie wyrecytowaliśmy inwokację do „Pana Tadeusza”. Po przybyciu na
miejsce, udaliśmy się na kolację w kawiarni „Savas Kampas”, gdzie
spotkała nas bardzo miła niespodzianka. Czekały na nas członkinie
zespołu artystycznego „Issa”, które przywitały nas miejscowymi, polskimi
pieśniami ludowymi. Nasz chór zrewanżował się repertuarem z naszych
stron i powstała bardzo wzruszająca i patriotyczna atmosfera.
W sobotę, 2 lipca, pobudkę zarządzono już na godzinę 6.00,
toaleta, śniadanie w hotelowej restauracji i godzinna próba chóru przed
występem w kościele św. Józefa w Kiejdanach. […] Szczerze mówiąc,
baliśmy się tego pierwszego występu i to dodatkowo przed litewską
publicznością na mszy św. odprawianej również po litewsku. Nasze obawy
okazały się bezpodstawne. W kościele na mszy św. o godzinie 10.00
zgromadziło się ok. 300 osób, co na sobotni poranek jest wynikiem
lepszym niż u nas w Polsce. Byliśmy stremowani, ale spokój i wiara w
nas, jaką emanował pan Andrzej, udzieliły się również nam. Zaczęliśmy
śpiewać Barkę, a wraz z jej kolejnymi zwrotkami spływało z nas
zdenerwowanie i trema. […] Po mszy św. ustawiliśmy się na środku
kościoła, przed ołtarzem głównym i rozpoczęliśmy nasz krótki koncert.
Wykonaliśmy: „Gaude Mater Polonia”, trzy części „Akathistos Polski”, do
którego tekst czytała Marta Czarnik, „O Ty coś świata”, „Dzisiaj
pozdrawiamy”, „Niech chwała Maryi”, „Królowo ziem polskich” i „Za
Niemen”. W pieśni zostały wplecione dwa piękne wiersze poświęcone Matce
Boskiej, które deklamowała pani Maria Mańko. Chór otrzymał gromkie
brawa. […]
3 lipca, w niedzielę, świtem spakowaliśmy walizki, zjedliśmy
śniadanie i już o 7.00 wyjechaliśmy do Kowna. W kościele karmelitów pod
wezwaniem Krzyża Świętego uczestniczyliśmy we mszy św. w języku polskim o
godzinie 8.30. Na tej mszy zaśpiewaliśmy: „Barkę”, „Pan blisko jest”,
„Niechaj z nami będzie Pan”, „Bogarodzicę” i „O Jezu Miłosierny”. W
trakcie mszy Marta Czarnik i Paweł Gorzelany czytali czytania, a pani
Maria Mańko śpiewała psalm. Po mszy św. ustawiliśmy się na środku
kościoła przed ołtarzem i zaśpiewaliśmy „Gaude Mater Polonia” i
„Akathistos Polski”. Dla księdza seniora zaśpiewaliśmy „Plurimos Annos”.
Po mszy świętej przejechaliśmy do kowieńskiej siedziby Związku Polaków
na Litwie, która mieści się w centrum miasta obok najważniejszej ulicy,
Alei Wolności. Członkowie stowarzyszenia przygotowali dla nas wspaniały
poczęstunek. Spędziliśmy czas na wspólnych rozmowach i śpiewie. […]
Pożegnaliśmy Kowno […] i w deszczu wyjechaliśmy do Wilna.
4 lipca w poniedziałek, po wczesnym śniadaniu pojechaliśmy
trolejbusem do Dworca Kolejowego, skąd rozpoczęliśmy zwiedzanie Starego
Miasta. Najpierw pomodliliśmy się w Kaplicy Ostrobramskiej. Dalej
udaliśmy się do barokowego kościoła św. Teresy, a następnie przeszliśmy
przez rokokową Bramę Bazylianów, na podwórze, gdzie znajduje się dawny
klasztor bazylianów. […] Następnie przeszliśmy do kościoła św.
Kazimierza i tutaj przerwaliśmy zwiedzanie, by wrócić do Kaplicy
Ostrobramskiej na mszę św. w języku polskim o godzinie 10.00. Mszę św.
koncelebrowało 7 polskich księży, którzy przyjechali z pielgrzymkami z
różnych stron Polski. Ustawiliśmy się koło organów i w trakcie mszy św.
zaśpiewaliśmy pieśni: „Pan jest mocą”, „Dzisiaj pozdrawiamy”, „Laudate
omnes gentes”, „Pan blisko jest” i „Królowo ziem polskich”. Marta
Czarnik czytała czytanie, a pani Maria Mańko zaśpiewała psalm. Śpiew w
tak szczególnym miejscu był dla nas niezwykłym przeżyciem. […] Dalej
przeszliśmy do kościoła Świętego Ducha. […] Stanęliśmy przed ołtarzem
głównym i zaśpiewaliśmy: „Gaude Mater Polonia”, „O Jezu Miłosierny” i
„Błogosławiony”. Następnie przeszliśmy do pobliskiego kościoła św.
Trójcy, w którym utworzono Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.
Zaśpiewaliśmy tu „Jezu ufam Tobie”. Z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego
szybko przeszliśmy do Muzeum Adama Mickiewicza na ulicy Bernardinu 11,
ponieważ była już godzina 12.00 i czekał na nas dyrektor muzeum Rimantas
Šalna, który zgodził się nas oprowadzić na prośbę pani Ireny, mimo że
muzeum jest w poniedziałki zamknięte. […] Podjechał nasz autobus i
pojechaliśmy na obiad do restauracji „Pan Tadeusz” w Domu Kultury
Polskiej. Nasz wspaniały dyrygent, pan Andrzej zasiadł w restauracji do
fortepianu i zagrał nam przepiękne szlagiery. Jeszcze tylko szybkie
zakupy, pozbycie się ostatnich litów i ruszyliśmy w drogę na przejście
graniczne w Ogrodnikach. Pełni wrażeń i z pieśnią na ustach wracaliśmy
do domu.”