Prawdziwe pospolite ruszenie na Litwę zespołów folklorystycznych z powiatu strzyżowskiego nastąpiło początkiem czerwca br. Aż cztery formacje ze Strzyżowa, Niebylca i Wiśniowej wzięły udział w Dniach Kultury Polskiej w Kiejdanach i Wilnie.
Wyjazd zespołów z Polski nastąpił jeszcze w nocy 5 czerwca. Wizyta w Kiejdanach 6 czerwca rozpoczęła się od rannego zwiedzania legendarnego miasta, niegdyś jednego z największych miast Wielkiego Księstwa Litewskiego. W rolę przewodnika wcieliła się organizatorka przyjazdu zespołów z Polski i w ogóle człowiek-instytucja Irena Duchowska. Najważniejszy punkt zwiedzania to kiejdańska starówka i renesansowy kościół kalwiński, w którego podziemiach znajduje się krypta członków słynnego rodu Radziwiłłów. Spoczywają tu dwaj jego najważniejsi przedstawiciele – fundator świątyni Krzysztof i jego syn Janusz, który doprowadził do rozkwitu miasta w początku XVII wieku. Grube mury świątyni pozwalają na krótkie wytchnienie od dominującego na zewnątrz słońca, pozwalają też zadumać się nad nieuchronnością przemijania. Bogato zdobione, błyszczące metalowe sarkofagi kryjące doczesne szczątki jednej z potężniejszych w dawnym Księstwie i Macierzy rodziny Radziwiłłów tylko pogłębiają refleksję o życiu i nieuchronnej śmierci.
Jeszcze przed południem przyjazd do szkolnego internatu, gdzie zostaliśmy zakwaterowani na czas pobytu w Kiejdanach; rozpakowanie kostiumów i powrót do centrum miasta, do gotyckiego, drewnianego kościoła pw. Św. Józefa. Tu o 14. Msza św. po polsku z udziałem zespołów z Polski uczestniczących w święcie. Oprócz naszych są jeszcze „Trzcinicoki” z Trzcinicy k. Jasła, a także chór „Ojczyzna” z Węgorzewa. Po nabożeństwie przemarsz w barwnym rozśpiewanym korowodzie na tzw. Żydowski Rynek pod zespół dwóch zabytkowych synagog, które służą dziś za galerie i miejsce artystycznych spotkań. Dziś odbywa się tu spotkanie poetyckie z udziałem poetów z Polski: Wacław Turek, Jan Tulik , Czesława Szlachta-Pytko, Wojciech Piotrowicz. Są także miejscowi poeci z Ireną Duchowską na czele, która podkreśla wyjątkowość tegorocznego festiwalu kultury polskiej, udało się bowiem uzyskać zgodę miejscowych władz na przemarsz zespołów ulicami miasta. Bogatą oprawę spotkania z poetami tworzy wystawa obrazów malowanych na szkle autorstwa polskich artystów Waldemara i Ewy Majchrów z Olsztyna.
Pierwszy dzień pobytu na Liwie kończy się kolacją w kafejce w starej kamiennicze pamiętającej czasy świetności miasta, potem zakupy w supermarkecie Maximus i integracyjne, internatowe spotkanie wszystkich strzyżowskich zespołów.
Drugi dzień rozpoczynamy wyjazdem na owianą kultem Górę Krzyży pod Szawłami. Niewielki sięgający zaledwie 10 m. pagórek to jeden z 600 sztucznie usypanych kurhanów na Liwie. Niezwykłość tego miejsca polega jednak na tym, że całą jego powierzchnię pokrywają tysiące, głównie drewnianych krzyży pielgrzymów z Litwy oraz z innych krajów. Z daleka miejsce nie robi dużego wrażenia, dopiero gdy stanie się u podnóża Góry i wejdzie w las krzyży, przekracza się granicę czasu.
I choć ilość krzyży przytłacza to jednak nie ma się tu skojarzeń z cmentarzem. Tu myśli się raczej o żywych i o prawdziwej, głębokiej sile wiary. To ona pozwoliła przetrwać temu miejscu przez trudne lata, w tym ciemny czas komunizmu, gdy władze sowiecie wywiozły stąd krzyże. Na ich miejsce
w niedługim czasie pojawiały się tysiące nowych. Na początku lat 90. doliczono się ich 15 tysięcy, ale wciąż przybywają nowe, proste lub bogato zdobione, duże i małe, z których układają się piękne rzeźbiarskie kompozycje.
Żegnamy się z Górą Krzyży i wracamy do Kiejdan, gdzie czeka nas koncert w Wielokulturowym Centrum w VI Festynie Kultury Polskiej „Znad Issy”. Przed wejściem do Centrum uczestników festynu wita Młodzieżowa Orkiestra Dęta i mażonetki z Suwałk. Już na scenie sali widowiskowej kolejno prezentują się zespoły z Polski i miejscowej Polonii. Koncert prowadzi znany także z Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie i Radia Znad Wilii, „Wincuk” – Dominik Kuziniewicz. O zespołach prezentujących się wie prawie wszystko i zachęca swoim „spotykamy” do ich podziwiania.
Z naszej grupy pierwszy występuje zespół pieśni i tańca „Wisznia” z Wiśniowej. Ograniczenia czasowe sprawiają, że wszystkie grupy prezentują tylko okrojone programy. Także Wisznia tańczy tylko suitę tańców krośnieńskich. Trochę dłuższy występ ma zespół tańca tradycyjnego „Kłosowanie” ze Strzyżowa, świetnie zdający debiutancki egzamin. Po nich kapela „Jany” z Niebylca i grupa śpiewacza „Malina” z Połomi. Potężna dawka folkloru z Podkarpacia poprzedzona jeszcze kapelą „Trzcinicoki”
z Trzcinicy podoba się nielicznej publiczności, ale przecież ważne jest, by także zespoły poznawały się wzajemnie. Tak też jest i tu w Kiejdanach, w których zawierane znajomości na pewno będą procentować w przyszłości…Oprócz strzyżowskich zespołów i kapeli „Trzcinicoki” na deskach Centrum zaprezentowały się też: zespoły pieśni i tańca „Suwalszczyzna” z Suwałk, „Kotwica” z Kowna, „Jutrzenka” z Niemenczyna, „Zgoda” z Radomina, zespoły pieśni „Ainiai” z Akademii i „Issa”
z Kiejdan oraz dziewczęcy zespół „Austeja” z Akademii. Koncert zakończył się odśpiewaniem „Roty” oraz „Sto Lat!”.
Należy dodać, że Dni Kultury Polskiej w Kiejdanach organizuje Oddział Związku Polaków na Litwie „Lauda” w Kiejdanach, którego prezesem jest Irena Duchowska.
Jeszcze przed kolacją kierujemy się do miejsca związanego z naszym noblistą – Czesławem Miłoszem. Prowadzi nas niezmordowana Pani i opowiada o smutnych losach polskich zamków
na Wileńszczyźnie i Żmudzi. Miłoszowskie Szetejny witają nas miłym chłodem cienia parkowych drzew. Znów szybko zwiedzamy salę konferencyjną poświęconą Miłoszowi oraz tylko spojrzenie na ledwie widoczną dolinę Niewiaży, która stała się przyczyną powstania quasi-autobiograficznej powieści „Dolina Issy”. Kwiaty z koncertu w Kiejdanach zostają złożone pod jedną z wielu bogato ornamentowanych drewnianych rzeźb w parku, a „Wisznia” odśpiewała hymn. „Marsz, marsz Polonia…”, wywołując poruszenie u nielicznych gości zwiedzających Szetejny.
Niedziela przeznaczona jest na Wilno. Zatem musimy wcześnie wstać i po spakowaniu kostiumów kierujemy się w stronę stolicy Litwy. Słoneczna pogoda dopisuje więc i zwiedzanie przebiega bardzo sprawnie. Zmierzamy po śladach bytności w tym mieście Mickiewicza i Słowackiego zwiedzamy też kościoły św. Kazimierza, św. Anny, wileńską starówkę i nade wszystko, tak miłą sercu wszystkim Polakom – Ostrą Bramę. Chwila zadumy przy Cudownym Obrazie Pani Ostrobramskiej, wyszeptanie paru zwrotek modlitwy i dalej w drogę, by trolejbusem wrócić do Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Tu obiad i przygotowanie do koncertu kończącego naszą litewską przygodę. Znów potężna dawka podkarpackiego folkloru kapel i grup śpiewaczych urozmaicona tańcami lubelskimi „Wiszni” i tańcami podlaskim zespołu pieśni i tańca „Suwalszczyzna”. Tu także koncert prowadzi „Wincuk” – Dominik Kuziniewicz sprawiając swoją wileńską gwarą wiele radości mocno reagującej na występy publiczności. Podobnie jak w Kiejdanach koncert kończy się odśpiewaniem „Roty” i „Sto Lat!” zaintonowanymi przez chór „Ojczyzna” z Węgorzewa.
Jeszcze przed odjazdem chwila wytchnienia w cieniu drzew na skwerze przed Domem Polskim. Kolacja na trawie i obserwacja blokowego podwórka, wysiadujących na ławeczkach „wszystkowiedzących” babć, popijanie miejscowego „mamrota” przez kilku kloszardów – jakaś „pstroumalowana” pani z pieskiem zagadnie w języku rosyjskim (w tym języku łatwiej się dogadać niż po litewsku), jeszcze ostatnie zakupy i gdy słońce chce zachodzić, czas również i na nas. Zmęczeni, ale i szczęśliwi z nadzieją, że powrócimy tu jeszcze, żegnamy Wilno i Litwę. Przed nami blisko 12 godzin nocnej podróży do Strzyżowa.
Wiesław Plezia
Irena Duchowska
Pedagog, poetka i działaczka – należy do ścisłej czołówki aktywistów polskich Ziemi Kiejdańskiej, którzy w połowie lat 90. rozpoczęli działalność na rzecz polskości.
Pochodzi z rejonu wileńskiego, skąd po studiach pedagogicznych wyjechała na Koweńszczyznę.
W połowie lat 90. przy kowieńskim oddziale ZPL powstaje koło w Kiejdanach. Po dwóch latach jest już Oddział ZPL „Lauda”, którego duszą i oddanym prezesem była i pozostaje. W 2004 roku ukazuje się jej debiutancki tomik poezji „Znad Issy”, ciepło przyjęty przez krytykę i czytelników. W swoich wierszach patriotycznych oraz stworzonych dla zespołu „Issa” piosenkach sławi piękno rodzimej Wileńszczyzny oraz rejonu sienkiewiczowskiej Laudy, gdzie mieszka i pracuje jako nauczyciel fizyki w szkole średniej w miejscowości Akademia.
„Dla mnie jest to przypomnienie domu. Robię to i trwam w tym, co wyniosłam z domu rodzinnego” – mówi, wspominając lata gdy po studiach przyjechała do Kiejdan. „Zaczęło się od tego, że całą swoją trójkę dzieci starałam się wychować na Polaków. Syn ukończył studia na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, córka dziś pracuje jako tłumacz w Ambasadzie RP. Jeżeli naprawdę się chce, można wytrwać w swojej ojczystej kulturze”.
Irena Duchowska
Noc świętojańska
Urocze młode dziewczę
wianuszek z płonącą pochodnią
na wodę opuszcza.
Niech płynie jak łódź,
płomieniem swym zauroczy,
niech fale gonią
w dal marzenia,
miłości tęsknot czar
niech trwa,
nadzieja
niech koi jak balsam
oczekiwani.
Spełnij się wreszcie
cudowne zaklęcie…
Znajdź mnie!
Z tomiku „Mój Testament”.